czwartek, 13 grudnia 2012

Lekcja zapominania o sobie

Dziś będą "dzieła" nie moje, lecz moich uczniów.
Nie byłabym sobą, gdybym nie starała się zaangażować każdej z klas, jaka "przeszła" przez moje ręce w działania na rzecz innych.
Gdy jakiś czas temu zobaczyłam na blogu bebeluszka akcję uszczęśliwiania innych, to od razu w mej głowie zaświtał plan..., ale po kolei!



Moja I D została "zatrudniona" do "produkcji quillingowych śnieżynek. Oczywiście najpierw się nasłuchałam, że nie umieją, że się nie uda... Tak, tak, a ja wiedziałam swoje i wręczyłam każdemu potrzebne narzędzia, pokazałam, jak skręcać paski i było tak:


Poszły w ruch palce, głowy, buzie (no jakże coś robić w ciszy!) i z chaosu paskowego wyłoniły się...



Śnieżynki wraz z kartkami świątecznymi (zapomniałam zrobić im zdjęcia) wysyłamy podopiecznym Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Niegowie.
Zrobiliśmy ich 20, z czego  5 wysyłamy Rodzince I (w składzie: Janusz, Seweryn, Arek, Rafał, Paweł), a 15 jest dla Rodzinki II (Sylwia, Agnieszka, Marta, Ania S., Urszula, Ewelina, Jadwiga, Gosia, Grażyna, Maryla, Joanna P., Halinka, Barbara T., Gabriela, Ania P.). Każdą śnieżynkę podpisał wykonawca, aby nie było wątpliwości, dla kogo przeznaczona.





Trzeba się uczyć i wprawiać w zapominaniu o sobie. Katherine Mansfield

6 komentarzy:

AnnRK pisze...

Jesteś obłędna. Zmobilizowałaś dzieciaki, sprawisz mnóstwo radości obdarowanym. Podziwiam. :)

Bebe pisze...

Ale cudeńka! :* W imieniu komitetu orga ukochania dla wszystkich skręcających i pokręconych ;) Niech moc będzie z Wami!

ystin pisze...

świetne- i pomysł i wykonanie!! aż sie nie chce wierzyc, ze to dzieciaki zrobiły! moze i ja bym potrafiła...???

agajka pisze...

Po waszych komentarzach widzę, że lekcja się udała.
Ann- dziękuję i ściskam!
Bebluszku- to nam było miło "dziergać" śnieżynki.Dziękuję!
Ystin- dziękuję(my)! Oczywiście, że dałabyś radę,zachęć swoich chłopców do kręcenia.

Kalina pisze...

Świetnie wyszły gwiazdeczki, nie ma to jak wykorzystanie taniej siły roboczej :):)

Tenshi pisze...

Pięknie wyszły, ale takie przedsięwzięcie nie mogło się inaczej skończyć :)