wtorek, 19 sierpnia 2014

Szewc bez butów chodzi

No właśnie... Dość często zdarza mi się dokonywać małych przeróbek, więc się uzbierało różnych drobiazgów. Tak się jednak złożyło, że nie dorobiłam się do tej pory igielnika, toteż igły i szpilki lądowały gdziekolwiek..., a potem w razie potrzeby było wielkie poszukiwanie...
No to już go mam. Uszyłam sobie. Wykorzystałam filc w nielubianych kolorach, bo to taka próba była, bez gwarancji na powodzenie, ale jakoś poszło i jest kwiatek. Misterem igielników nie zostanie, ale co tam.
Jeśli kiedyś uszyję następny, to na pewno będzie ładniejszy. Pierwsze koty za płoty.






 











Poniżej mini kurs, jak uszyć takie coś. Może komuś się przyda :-)).
1. Potrzebne materiały (nici, igła, nożyczki, filc, watolina, papier- u mnie: ręcznik papierowy):


2. Z filcu wycięłam koło (niezbyt równe, ale to akurat bez znaczenia- średnica ok. 16 cm).













3. Przefastrygowałam podwójną nitką jakiś cm od brzegu.


4. Oto koło po ściągnięciu obu końców nitki.
5. Teraz napełnianie watoliną.


6. Końcówki nitek należy związać i oto środek kwiatka.












7. Teraz pora wyciąć płatki. Wolałam zrobić to od szablonu niż popsuć filc (nawet różowy). Najpierw koło (krzywawe, bo odręczne), potem dziura na środku, przymiarka- czy wejdzie wypełniony środek kwiatka.





 


8. Wejdzie, więc można wyciąć płatki: 


 











9. Pora odrysować płatki.





10. Teraz wycinanie. Wierzchnia część różowa, spodnia- fioletowa- odrobinę większa.



11. Odwróciłam obie części na lewą stronę i do zszywania! Wybrałam taki ścieg, ale co kto lubi. Trzeba tylko dobrze składać ze sobą obie części podczas szycia.










12. Wywrócony na właściwą stronę.

13. Przeszyłam przestrzenie między płatkami. 










14. Teraz pora na wypełnianie poszczególnych płatków- ja wypchałam je nie w całości- tak ok. w 2/3.

15. Wypełnione watoliną płatki i środek.










16. Pora zszyć je razem.










17. Oto tył igielnika- niezbyt ładny.


18. Bez zamaskowania ani rusz. Przyda się kawałek filcu.

19. Coś tam wyszło. Średnica ok. 13 cm. Sporawy jak na igielnik ;-). Będzie w co wbijać.





2 komentarze:

Kalina pisze...

O proszę jaki fajny pomysł, ja też jestem bez igielnika a potem szpilki są dosłownie wszędzie :)Muszę spróbować zrobić :)

Marta Anita pisze...

Super igielnik :) Ty zawsze coś fajnego i praktycznego zrobisz.
Ja już mam igielnik, dostałam od siostry.