sobota, 16 lutego 2013

Dobra robota

Walentynki, Walentynki i po Walentynkach. Gdyby nie zobowiązania zawodowe, byłby to zupełnie zwykły szary dzień. A jednak... Był radosny, czerwony, serduszkowy do bólu oczu. 

Otóż tego dnia moje uczennice, po 1,5 roku pracy, zaprezentowały efekty swoich starań, udostępniając podczas uroczystego spotkania Zakochaną Gazetkę. Te 1,5 roku było poświęcone na opracowywanie artykułów, tekstów, szaty graficznej, oj, było, co robić, były burze mózgów. Natomiast 14 lutego jako opiekun projektu po prostu "puchłam z dumy".
Oto moje bohaterki:

Roksana, Klaudia i Ania
W tym sercowo-miłosnym anturażu, przy serduszkowych ciasteczkach i w blasku świec, odbyły się też wspomniane w poprzednim poście konkursy. Nauczyciele walczyli zażarcie, było mnóstwo śmiechu i dobrej zabawy, w końcu moje kartki poszły w dobre ręce, ale okazało się, że przydałaby się jeszcze jedna nagroda, toteż wieczorem popełniłam kolejną kartkę.



A potem kompletnie mnie zaskoczyły takim ślicznym bukietem.


Następnego dnia zdarzyło się jeszcze coś fantastycznego, ale o tym wkrótce...
To, co warto zrobić, zasługuje na to, aby zrobić to dobrze. Nicolas Poussin

3 komentarze:

ystin pisze...

Och, jaki fajny sposób spędzania walentynek! super PszePani!!

agajka pisze...

;-))

Marta Anita pisze...

Brawa dla podopiecznych i dla Ciebie oczywiście :)
Karteczka urocza, ma w sobie dużo wdzięku, chyba nawet więcej niż poprzednie walentynkowe :)
Tulipany śliczne, na pewno były bardzo miłą niespodzianką.