wtorek, 29 września 2015

Małe zwycięstwo

Mój mały sukces, ponieważ gdy miesiąc temu zaczynałam, nie wierzyłam, że wytrwam i starczy mi cierpliwości, że mi się uda. Bywało ciężko, gdy prułam, nici się plątały, do tego doszła boląca z przeciążenia ręka, ale miałam motywację- zrobić niespodziankę. 
Pierwszy raz porwałam się na coś tak dużego i do tego w obcej mi dziedzinie, bo igły używam do szycia drobnych rzeczy, ale nie do wyszywania. 
Oto efekt- dwustronna poduszka z wybranymi zabytkami charakterystycznymi dla Pragi.
Niejedna profesjonalistka powiedziałaby, że szału nie ma, ale ja jestem amatorką, dla której najważniejsze to, że niespodzianka się udała.






















Największym zwycięstwem jest to, które odnosimy nad samym sobą. 
Tadeusz Kościuszko